Irek Grin o prezentacji literatury polskiej w Paryżu

To największa prezentacja literatury polskiej za granicą od 15 lat. W dniach 19-23 marca Wrocław i Kraków będą specjalnymi gośćmi na -jednych z największych w Europie – targach książki – Salon du livre de Paris  

Na stoisku Krakowa i Wrocławia w Paryżu pojawią się min.: Lidia Amejko, Joanna Bator, Marek Bieńczyk, Iwona Chmielewska, Norman Davies, Artur Domosławski, Ludwik Flaszen, Urszula Kozioł, Marek Krajewski, Ryszard Krynicki, Ewa Lipska, Zygmunt Miłoszewski, Joanna Olech, Roman Polański, Grzegorz Rosiński, Tomasz Różycki, Marzena Sowa, Mariusz Szczygieł, Wojciech Tochman, Olga Tokarczuk, Agata Tuszyńska i Krzysztof Varga.

O szczegółach polskiej prezentacji opowiada Ireneusz Grin – kurator programu literackiego Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016

Mirosław Spychalski: Wrocław i Kraków są honorowymi gośćmi wielkich paryskich targów książki Salon du livre de Paris . Jak do tego doszło? Był jakiś specjalny lobbing?

Ireneusz Grin: Od kilku lat trzydziestopięcioletnie Targi w Paryżu postanowiły rozszerzyć formułę i oprócz gościa honorowego – państwa, zapraszać też miasta w roli gości specjalnych. Do tej pory były to Buenos Aires, Barcelona, Moskwa i Szanghaj. Zaproszenie skierowane do Wrocławia i Krakowa w pierwszym momencie nas zaskoczyło, później jednak uświadomiliśmy sobie, że o obydwu miastach, a szczególnie o Wrocławiu jest ostatnio w literackiej Europie głośno. Wrocław to Europejska Stolica Kultury w 2016 i w tym samym roku Światowa Stolica Książki UNESCO. Jeśli te wydarzenia mają mieć rzeczywisty wymiar międzynarodowy, to 2015 rok jest idealny do szerokiego promowania zarówno elementów programu tych wydarzeń jak i Wrocławia jak miasta kształtującego swój wizerunek i rozwijającego konsekwentnie się również przez literaturę. Przyjęliśmy zatem to zaproszenie po długim namyśle, ciesząc się, że w tak ważnym dla literatury miejscu jak Paryż dostrzeżono przeróżne wysiłki Wrocławia na rzecz aktywności literackich.

Co to wyróżnienie oznacza dla zaproszonych miast i dla polskiej literatury?

I.G. Przede wszystkim pozwala dwóm polskim liderom działań literackich zaprezentować nie tylko swoją unikatowość, ale także, dzięki wsparciu MKiDN oraz Instytutu Książki, reprezentować najważniejsze współczesne zjawiska polskiego piśmiennictwa. Od czasu targów we Frankfurcie w 2000 roku nie mieliśmy szansy ani możliwości przedstawienia na taką skalę tego, co najistotniejsze w polskiej przestrzeni literackiej. A ja wielokrotnie powtarzałem, że tytuł (a obecnie dwa tytuły) stolicy traktuję literalnie. Targi w Paryżu to początek przejmowania przez Wrocław roli stolicy literatury. Cieszę się, że dostrzeżono to za granicą. We Wrocławiu nie jest tak łatwo, mimo że niemała grupa malkontentów jest beneficjentem tych działań. Również w sferze finansowej.

Czy będą prezentowane też wrocławskie i krakowskie nagrody literackie tzn. Angelus, Silesius, Nagroda Wisławy Szymborskiej?  Festiwale odbywające się w tych miastach?

I.G. Oczywiście. Jednym z głównych elementów obecności jest przecież opowieść o miastach, snuta przez różnorodne pryzmaty literatury. Pomijając prezentacje nagród i festiwali, do Paryża na nasze zaproszenie przyjadą autorzy nagradzani na wrocławskich imprezach, literaccy przyjaciele obu miast, dziennikarze na różne sposoby zaangażowani w życie literackie Wrocławia i Krakowa.

Jaką formę będzie miała prezentacja, poza spotkaniami autorskimi?

I.G. Paradoksalnie spotkań autorskich w takim bezpośrednim rozumieniu będzie najmniej. Większość dyskusji będzie miała charakter panelowy i będą odbywać się nie tylko na naszym stoisku, ale także na poszczególnych, ogólnodostępnych scenach targów oraz w paśmie branżowym. Każde z tych spotkań podporządkowane będzie innemu zagadnieniu, które pokazuje polską literaturę czy polską myśl humanistyczną w perspektywie problemów europejskich, próbuje nadać im charakter uniwersalny, bliski francuskiej publiczności, która będzie wszak głównym odbiorcą tych treści. Stąd rozważania o adaptacjach literatury, którym odda się Roman Polański, pytanie czy Thorgal jest Polakiem, na które odpowie Grzegorz Rosiński, rozmowy o wolności mediów, historii Europy Środkowej z udziałem choćby Normana Daviesa, spotkanie Olgi Tokarczuk z Erikiem Emmanuelem Schmittem, debaty o literaturze gatunkowej m.in. z Markiem Krajewskim i Zygmuntem Miłoszewskim, o Europie nieobecnej z Jurijem Andruchowyczem, o wielkich nieobecnych, o literaturze dziecięcej, poezji, reportażu, komiksie, sztuce przekładu, o kondycji bibliotek, księgarzy, wydawców. Długo by wymieniać. Mówimy o kilkudziesięciu panelach, spotkaniach, prezentacjach w ciągu trzech dni, z których wiele odbywać się będzie symultanicznie. Zaprosiliśmy do uczestnictwa w nich ponad czterdziestu autorów i gości specjalnych z Polski i Europy. Tym programem – jak mi powiedział ostatnio komisarz targów – udowodniliśmy, że idea zaproszenia polskich miast to był świetny pomysł.

Planujecie w niestandardowy sposób również uczestniczyć w innych wielkich targach książki, np. frankfurckich?

IG. Wybór miejsc na prezentację musi uwzględniać nie tylko ich znaczenie branżowe, ale także liczbę odwiedzających, obecność literatury polskiej w świadomości czytelników z poszczególnych krajów, efekty, które chcemy osiągnąć i oczywiście możliwości finansowe. Na pewno będziemy obecni w różnych formach w Lipsku, Madrycie, Londynie, Frankfurcie i Lwowie. A nawet w Warszawie.

Dziękuję za rozmowę.

Fot. www.wroclaw2016.pl