Sandor Marai: Siostra (Zeszyty Literackie).
Portret wybitnego pianisty. Studium namiętności i tajemniczej choroby. Miłość, samotność, sekret artystycznego talentu w historii rozpiętej między hotelem w Transylwanii i szpitalem we Florencji na początku II wojny światowej. Jest w tej książce Eros i Thanatos, coś z Manna i coś z Prousta, ale przede wszystkim wyraźny, osobny głos wybitnego węgierskiego pisarza XX wieku, którego późna sława i wyjątkowa popularność należą do największych tajemnic współczesnego życia literackiego.
Sándor Márai: „Nie miałem sił, aby jeszcze raz stanąć przy oknie i zasmakować piękna, jakie Florencja oferuje zachwyconemu przybyszowi… Choroba ma swoje tajemnice, a one były znawczyniami tajemnic ludzkiej nędzy, udręki i hańby. W nocy przynosiły mi do łóżka to zabronione szczęście, wiedząc, że zarówno męka, jak i rozkosz z okrutną obojętnością szukają schronienia w godnym politowania ciele. I obywały się bez słów: uśmiechały się, słuchały i pielęgnowały. […] Te cztery siostry… czy naprawdę nie patrzyły na męskie ciało kobiecym okiem? Czasem zdawało mi się, że jednak tak. Nie były wstydliwe, nie uskarżały się, nie były pruderyjne; pod zakonną szatą żyły czujne zmysły i wrażliwe dusze.
Siostra musi zdecydować, czy chce być powieścią, czy wspomnieniem. To największy wysiłek w ramach pisarskiego przedsięwzięcia”.