Ukraina zakazała na swoim terytorium projekcji dwóch rosyjskich filmów – „Biała Gwardia” (według powieści Michaiła Bułhakowa) i „Poddubny”.
Jak poinformowało ukraińskie Ministerstwo Kultury, decyzję o nieprzyznaniu filmom licencji na dystrybucję, podjęto „z uwzględnieniem ochrony interesów narodowych w przestrzeni informacyjno-kulturowej”.
Tak decyzję władz ukraińskich skomentował dla „Głosu Rosji” gorący zwolennik Władimira Putina – Fiodor Bondarczuk, który zagrał w „Białej Gwardii” jedną z głównych ról:
„Myślę, że dokładna analiza tego, co się nie spodobało, nie ma sensu. Natomiast sam fakt jest przejawem wielkiej bezmyślności, żeby nie powiedzieć głupoty. Oraz słabości. Należałoby również zakazać książki Bułhakowa oraz wspomnieć jeszcze film „Taras Bulba”, który został wyprodukowany oraz którego współproducentem był kanał telewizyjny Rossiya. Poza tym dzieła Gogola i tak dalej… Kultura, literatura, kinematografia zawsze pełniły funkcję jednoczącą. Sztuka nie powinna być kartą przetargową w tego typu wydarzeniach. Jednak dzisiejsza sytuacja mówi o czymś zupełnie przeciwnym”. (Głos Rosji)