Chodzenie. Amras Thomasa Bernharda

Chodzenie. Amras Thomasa Bernharda (w przekładzie Sławy Lisieckiej) w oficynie Od Do, 2017.

Chodzenie (1971) – arcymistrzowskie pod względem językowym i stylistycznym opowiadanie, w którym narrator i niejaki Oehler podczas spaceru rozmawiają o naturze myślenia, rozumie i istnieniu jako takim. Rozpatrują też zależności między „okolicznościami i stanami” świata, jak również związki pomiędzy chodzeniem a myśleniem, ruchem a bezruchem. Przyczyną nieustannego monologu Oehlera, który narrator przekazuje, cytując go dosłownie bądź przytaczając jego słowa w mowie zależnej, jest obłęd, w jaki przyjaciel Oehlera, Karrer, popadł wskutek samobójczej śmierci Hollensteinera, chemika, zniszczonego przez Austrię jako państwo unicestwiające wszystkie wybitne jednostki .

Amras (1964) – wskutek zbiorowego samobójstwa giną rodzice dwóch bohaterów. Bracia, zainteresowany naukami przyrodniczymi K. i jego uzdolniony muzycznie młodszy brat Walter, zostają odratowani i umieszczeni w Amras, w należącej do ich wuja wieży, która stanowi schronienie przed oszczerstwami ze strony społeczeństwa, ale i więzienie. Dręczeni wyrzutami sumienia, skazani na nieustanne obcowanie ze sobą, co dodatkowo zaburza ich ambiwalentne relacje, wspominają dzieciństwo i dom rodzinny, do którego rozpadu przyczyniła się „tyrolska epilepsja” matki i Waltera, a także bankructwo ojca-hazardzisty. Życie, śmierć, choroba i przymus istnienia to główne tematy tej mikropowieści, obfitującej w przerażające swą scenerią obrazy i okrutne opowieści, podane językiem o niezwykle skomplikowanej składni, tym razem jednak urywanej, nieomal dychawicznej.

Fenomenem pisarstwa Thomasa Bernharda jest dla wielu czytelników jedynym, przekonywującym studium człowieczeństwa w stanie agonii, a także będącym antidotum na obłęd i obłudę współczesnego człowieka. Stosunkowo silnie obecny w przekładzie na język polski, Thomas Bernhard uchodzi wciąż za wielką zagadkę egzegetyczną. Będąc pisarzem skrajnych, negatywnych afektów, penetruje mroczne oblicze psychiki człowieka, wytwarza neurotyczny, samo zwrotny język literackiej agresji, której rewersem jest niemoc w obliczu spotkania z upiorami przeszłości i teraźniejszości, jakie go nieustannie nawiedzały i trawiły. Twórczość ta zdaje się być rodzajem gwałtownej obrony autonomii jednostki wobec mielących ją mechanizmów historii, polityki i kultury.