Kurs filozofii w sześć godzin i kwadrans Witolda Gombrowicza w Wydawnictwie Literackim, w styczniu.
Michał Paweł Markowski napisał we wstępie: „Na dwa miesiące przed śmiercią Gombrowicz wygłasza trzynaście wykładów z filozofii dla Rity Gombrowicz i Dominika de Roux. «Pierwsze wykłady o Kancie – wspomina żona pisarza – odbyły się w sypialni Witolda. Głowę opierał na łokciu, przed sobą trzymał plik pożółkłych notatek z czasów argentyńskich wykładów, ale nie zaglądał do nich, tylko mówił z pamięci, wyraźnie i powoli, żebyśmy zdążyli zanotować. Był wspaniałym profesorem, mówił z werwą, precyzyjnie, wydobywając, co najważniejsze. Siedzieliśmy naprzeciwko niego i notowaliśmy na kolanach każde jego słowo». Gombrowicz wykłada, że ból i cierpienie nie leżą po stronie rzeczy, lecz po stronie przeżywającego Ja, które przez to, co je czeka, może przejść tylko samo, bez nikogo, w samotności”.
Witold Gombrowicz: „Ale czym jest filozofia? Żaden system filozoficzny nie trwa długo. Dla mnie jednak filozofia ma tę oto najwyższą wartość, że porządkuje świat w ramach pewnej wizji”.