Henryk Rozpędowski: Sonja i Marek. Rozmowa z Sonją Ziemann, jedyną żoną Marka Hłaski (Iskry, 1999).
Marek Hłasko jest w Polsce postacią legendarną, interesuje trzecie pokolenie czytelników i wielbicieli. Napisano o nim kilka książek, nakręcono filmy, lecz niewiele wiemy o jego perypetiach za granicą, a zupełnie mało o związku i małżeństwie z aktorką Sonją Ziemann, osobą nie mniej znaną w Niemczech niż on w Polsce.
Celem tej książki nie jest szukanie prawdy. Jest to opowieść Sonji Ziemann o sobie, swoim życiu i kulisach kariery, o Marku Hłasce prywatnym, ich miłości i małżeństwie – intymna opowieść o urodzie grzechu, szczęściu, szaleństwie i łzach, o farsie życia, grozie odchodzenia i powadze śmierci. Jest to jej prawda.
Henryk Rozpędowski, był w kraju redaktorem filmów dokumentalnych, kierownikiem literackim w teatrze, redaktorem naczelnym wielkopolskiego oddziału Polskiej Agencji Prasowej, współzałożycielem i redaktorem tygodnika Ziemia i Morze. Po likwidacji pisma przez cenzurę, w 1975 roku wyjechał z PRL. Na emigracji był korespondentem, a następnie przez dwadzieścia lat redaktorem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa , autorem komentarzy do Faktów, wydarzeń, Opinii, redaktorem i prezenterem Panoram Dnia, autorem wieloletnich cyklów audycji własnych Zielona Fala i Czarno na Białym. Napisał kilkanaście słuchowisk, pisał i wystawił w Ameryce i Australii sztuki teatralne, wspólnie z Markiem Hłasko – z którym się przyjaźnił – pisał scenariusze filmowe. W Los Angeles założył i prowadził teatr polsko-amerykański, w kraju opublikował książki: „Był Chamsin” i „Marek i Sonja”. Radiosłuchaczom w kraju jest znany pod pseudonimem Stanisław Julicki. Mieszka z żona, aktorka Renatą Dańską, w Kalifornii, pracuje w ogrodzie i warzywniku, maluje techniką mistrzów renesansu i baroku. Jako nastolatek ochotniczo walczył w kampanii wrześniowej, odznaczony medalem za „wzięcie Berlina”, był członkiem związku zawodowego dziennikarzy amerykańskich w Nowym Jorku i światowej federacji żurnalistów w Paryżu. Do pracy w Wolnej Europie namówił go Kazimierz Wierzyński, Jan Nowak-Jeziorański zaliczał go do swoich „najbardziej utalentowanych i najbliższych współpracowników”, a dyrektor naczelny wszystkich pięciu narodowych rozgłośni, do „najbardziej utalentowanych autorów i redaktorów jakich kiedykolwiek posiadała Wolna Europa”.