Salvadori o pięknie i bogactwie

 

Nowa książka Roberta Salvadori – „Piękno i bogactwo. Amerykańscy kolekcjonerzy sztuki w XX wieku” (Zeszyty Literackie) poświęcona jest amerykańskim kolekcjonerom, artystom i architektom XX wieku, wielkim namiętnościom i polityce skrywanym za cennymi dziełami sztuki. 

Książka ta jest kolejnym elementem wielkiej historii nowoczesności, którą w swoich książkach od wielu lat przedstawia Roberto Salvadori.

W „Rzeczpospolitej” (4 V 2017) o książce „Piękno i bogactwo” pisał Janusz Miliszkiewicz: Amerykańscy kolekcjonerzy sztuki w XX wieku”, napisał ją „Roberto Salvadori. Promocja odbędzie się 10 maja we Włoskim Instytucie Kultury w Warszawie. Książkę wydała Fundacja Zeszytów Literackich (przekład Haliny Kralowej i Katarzyny Skórskiej).

Największą w USA prywatną kolekcję dzieł sztuki stworzył Albert Barnes. Wyrósł w nędzy, był synem rzeźnika. Zainteresował się sztuką i zaczął ją kolekcjonować. Kupił np. 69 najlepszych obrazów Cezanne’a, 59 – Matisse’a, 46 – Picassa, 16 – Modiglianiego. Najpierw oczywiście został milionerem. I to już w wieku 35 lat. W 1922 r. powołał fundację i muzeum. Do dziś w Filadelfii zajmują się one bezpłatną edukacją w dziedzinie sztuki.

Dlaczego tak wielu spośród amerykańskich bogaczy w XX wieku było filantropami i mecenasami? Z książki dowiemy się, na czym polega amerykański fenomen, że w każdym większym mieście są prywatne muzea dostępne od 100 lat, często za darmo. Autor wyjaśnia, jak to możliwe, że kolekcjonerzy już w pierwszym pokoleniu byli tak otwarci na sztukę awangardową. Przeczytamy też, że milionerzy (np. fundator Philips Collection) znajdowali czas, żeby osobiście odwiedzać artystów i zaprzyjaźniać się z nimi.

Salvadori pisze w sposób żywy, barwny. Poznajemy burzliwe życie m.in. Peggy Guggenheim, która rywalizowała ze swoim wujem Solomonem, również kolekcjonerem. Solomon Guggenheim ufundował słynny do dziś budynek dla swojego muzeum. To też dość typowe, że kolekcjonerzy budowali lub kupowali siedziby dla swoich zbiorów, które są arcydziełami architektury.

Otwarte na początku XX wieku prywatne muzea do dziś mają się świetnie. Kolekcjonerzy zadbali o ich samofinansowanie się. Na przykład specjalnie był budowany wieżowiec, z którego czynsze od początku finansują muzeum i stypendia dla ubogiej, zdolnej młodzieży.

„Piękno i bogactwo…” to pierwsza na krajowym rynku książka na ten temat. Poznajemy Paul Getty Museum, Whitney Museum, Frick Colletion. Dowiadujemy się, jakie prywatne kolekcje budzą zachwyt w MoMa. Salvadori ujawnia osobiste motywacje kolekcjonerów. Najczęściej dzieła sztuki po prostu dawały przyjemność. A właściciele lubili na co dzień oglądać swoje skarby”.