Opowiadania Marka Hłaski „Najlepsze lata naszego życia” (Iskry) powstały w latach 1951–1956. Należą więc do juweniliów Marka Hłaski. Na ich podstawie wytyczyć można drogę, jaką przebył początkujący pisarz: od zafascynowanego socrealizmem szofera po prowokującego władzę autora Pierwszego kroku w chmurach.
Utwory stanowią podróż sentymentalną do czasów Polski stalinowskiej i jej często zniekształcanego przez literaturę obrazu. Najlepsze lata naszego życia zawierają teksty wcześniej niepublikowane, zachowane w archiwaliach Marka Hłaski, dopełniające jego spuściznę literacką.
Krzysztof Varga pisał o książce w Gazecie Wyborczej: Wydanie w zeszłym roku nieznanej powieści Marka Hłaski „Wilk”, pisanej przez nastoletniego pisarza, było niejaką sensacją, teraz jednak nadchodzi sensacja większego kalibru, nie literackiego bynajmniej, bo to, co się w „Najlepszych latach naszego życia” Hłaski znajduje, do „Wilka” startu artystycznie nie ma żadnego, ale będzie to sensacja polityczna. Gdy dowiedziałem się, że niezmordowany Radosław Młynarczyk ponownie odkrył w archiwach nieznane teksty autora „Pięknych dwudziestoletnich”, nie bardzo wierzyć w to chciałem, przepełniony byłem nieufnością, a nawet poczęły mnie oplatać podejrzenia, że naukowiec ów, posiadłszy gruntowną wiedzę na temat stylu pisarskiego Hłaski, sam zaczął opowiadania udające Hłaskę pisać. Uspokoił mnie dopiero wstęp Młynarczyka do książki, iż żadnych więcej tekstów Hłaski w archiwach nie ma, nic już nieznanego się nie pojawi, żadna więc nowa książka autora „Cmentarzy” nam nie zagraża…
Henryk Grynberg: Wielką niesprawiedliwością jest publikacja zbioru nieudolnych czy wręcz żenujących młodzieńczych wprawek Marka Hłaski pod tytułem „Najlepsze lata naszego życia”. A jeszcze większą osądzanie wybitnego pisarza na podstawie tego, czego nigdy nie opublikował, nie zamierzał opublikować i nie zdążył usunąć ze swego archiwum, bo wyjechał na zagraniczne występy, gdy miał zaledwie 23 lata, i nigdy mu nie pozwolono wrócić.