Na bezdrożach i w wielkich miastach

W „Drodze 816” Michał Książek przemierza „Nadbużankę”,  biegnącą wzdłuż granicy polsko-białoruskiej i polsko-ukraińskiej. Ziemowit Szczerek w „Tatuażu z tryzubem” próbuje uchwycić stan współczesnej Ukrainy. Autorzy stawiają przed sobą różne cele – a przynajmniej tak można uznać na podstawie lektury obu książek, dotyczy to skali opisu, doświadczania świata czy ekspresji języka. Jednak wspólną wartością obu książek  jest to, że prozę podróżną potraktowali jako wyzwanie literackie i punkt wyjścia, a nie mapę terytorium podbojów czy grubo kreślonych wzorów dla chwytliwych uogólnień.

Opowieści o podróżach w formie pamiętników, esejów, wywiadów czy reportaży przez lata należały do zbioru atrakcyjnych kąsków wydawniczych skierowanych do szerokiej grupy czytelników. Przybliżały tajemniczy, ekscytujący świat, o którym większość mogła pomarzyć. Budowały też mit podróżnika – wywodzącego się zazwyczaj z kręgów kultury europejskiej czy północnoamerykańskiej. Na drugim biegunie rozwijała się zaś proza podróżna, dla której warsztat literacki i styl stawały się ważniejsze od listy eksponatów, terenowych gabinetów niezwykłości czy brawurowych przygód z narratorem w roli głównej.

W drogę

W „erze analogowej” wydawnictwa podróżnicze były bezcenne. Załączone fotografie (często z autorem w roli głównej) stanowiły nie tylko dowód na prawdziwość i niezwykłość opisanych przeżyć, ale też podkreślały opozycję między opisującym a opisywanym. Przedstawiały świat, który był niedostępny, często pozostający na marginesie wiodących narracji. Oczywiście, w następstwie sukcesu rynkowego, nie tylko autor zyskiwał sławę, ale opisany przez niego zakątek świata czy miasto stawały się must have sezonu. Czytelnicy ruszali śladami ukochanych książek, pojawiali się też inni autorzy, którzy decydowali się kontynuować popularny temat lub oferowali wersję opisu w kontrze do znanej publikacji.

Jednak nie każda książka z cyklu „podróż przez…” okazała się być bestsellerem, autorom zdarzało się też ponieść klęskę w starciu z tematem. Przeinaczenia, błędy, stereotypy, kiczowata egzaltacja czy nadmierne dążenie do poszukiwania uniwersalnych metafor/wzorów dla świata. Do grzeszków pisarzy-podróżników czy też podróżników-pisarzy trzeba dodać nadmierną wiarę we własną nieomylność co do interpretacji tego co widzą/doświadczają i ocenę tych, których spotykają na swojej drodze.

Ekspansja Internetu, a w szczególności mediów społecznościowych, dostęp do cyfrowej fotografii i łatwość z jaką można obecnie prowadzić dokumentację filmową w połączeniu z udogodnieniami związanymi z wyborem kierunku podróży (choć zaznaczmy, że dotyczy to pewnej grupy społeczeństwa, a nie ogółu) sprzyjają prezentacji subiektywnych przeżyć i obserwacji z odbytych podróży. Być może mania dzielenia się zdjęciami i opisami (krótkie na serwisach społecznościowych, dłuższe na blogach czy własnych stronach internetowych) ostudziła entuzjazm potencjalnych autorów, bo szybciej można opublikować w sieci, a dostępność i wybór opowieści podniósł też poprzeczkę dla tych, którzy decydują się zainteresować wydawnictwa swoimi tekstami… choć nie zawsze, ale nie jest to tekst o gniotach podróżniczych, więc zostawmy ten temat.

W tym kontekście „Droga 816” i „Tatuaż z tryzubem” to książki z zupełnie innego świata. Na szczęście.

 

Pieszo przez pogranicze

michal_ksiazek_droga_816_okladka-2Michał Książek przemierza „Nadbużankę” pieszo, czasem korzysta z autobusu lub stopa, ale to perspektywa i obserwacje piechura-wędrowca porządkują opis miejsc i krajobrazu. Droga wije się wzdłuż pasa granicznego polsko-białoruskiego i polsko-ukraińskiego. Uchwycenie momentu przecięcia, oddzielenia ale też nieustannej potrzeby przenikania się – nawet w niesprzyjających okolicznościach to wątki, które przewijają się nieustannie.

Obok przystanków związanych z konkretnymi miejscowościami, z taką samą uwagą autor traktuje rozważania o ptakach, roślinności czy wybranych słowach, które definiują terytorium geograficzne. Zaletą „Drogi 816” jest język i styl, pod tym względem lektura zamienia się w prawdziwą ucztę. Frazę Michała Książka trudno byłoby podrobić, jest w niej indywidualny rytm i wizualna wrażliwość, która sprawia, że uwagi na temat przydrożnych dzikich krzewów stają się integralną częścią narracji jak opis architektury miasteczek, często płynnie przechodząc w uwagi z obszaru filozofii. Lekko, ale nie lekkomyślnie. Więcej tutaj przyrody i detalu (domostwa, cmentarze) niż ludzi. Ci ostatni stanowią delikatne akcenty, a ich historie nie dominują. Do zalet warsztatu autora należy umiejętność z jaką łączy swoją wiedzę z zakresu nauk przyrodniczych i humanistycznych. Bez tego przygotowania obraz „Nadbużanki” wyglądałby z całą pewnością inaczej.

Książka została podzielona na krótkie rozdziały – epizody podróżne. Warto podkreślić, że cechą „Drogi 816” jest odwrócenie perspektywy. Nie ma w niej spektakularnych zdarzeń, niezwykłych zabytków. W zamian otrzymujemy kameralną opowieść o potrzebie wędrówki.

 

Ukraina u kresu

ziemowit-szczerek-tatuaz-z-tryzubem-wydawnictwo-czarne-2015-11-18Ziemowit Szczerek przyzwyczaił swoich czytelników do brawurowych opisów podróży po Ukrainie i wyrazistych postaci bohaterów swojej prozy. Nie mniej istotny jest żywy język, którym operuje autor – garściami czerpie z popkultury, używa przekleństw, wiele uwagi poświęca estetyce. Można powiedzieć, że nerwem nadającym ton jego opowieści jest próba zdefiniowania estetyki posowieckiej i sposobu w jaki wchłania i przetwarza motywy zachodnie.

Różnice w architekturze i planach urbanistycznych miast, styl ubioru, fryzur, a nawet mundurów to wszystko zostaje przez Szczerka opisane i poddane analizie. Ale przecież Ukraina – z całą swoją złożonością nie ogranicza się tylko do „kwestii estetyki” z czego doskonale zdaje sobie sprawę Ziemowit Szczerek.

Obserwowanie przez lata Ukrainy i poznawanie Ukraińców to niebagatelny atut pisarza, który podjął się próby opisania państwa i społeczeństwa podczas próby zdefiniowania się na nowo, po Majdanie. Nie jest to czas pokoju i pracy u podstaw – to też jasno wynika z sytuacji przedstawionych w „Tatuażu z tryzubem”, zresztą o tym, że na Ukrainie „nie jest spokojnie”, wie – potencjalnie – większość telewidzów czy internautów. Inna sprawa, czy ludzi to zajmuje. Dla czytelników książki Szczerka będzie interesujące spojrzenie na współczesną Ukrainę, na konflikt między zachodem i wschodem z perspektywy kogoś, kto darzy uczuciem przedmiot swoich badań, ale nie jest zaślepiony jego jednowymiarowym ujęciem. Autor opisał podróż przez miasta i prowincję, żonglując porami roku, wplatając w swoją narrację głosy napotkanych bohaterów. Kreśli różnice między Odessą, a Lwowem, pokazuje Kijów współczesny i odnosi się do miraży przeszłości – choćby z lat 20. czy wspomnień zawartych w pamiętnikach. Jest to podróż na wysokich obrotach, a jednocześnie misternie zbudowana.

PATRYCJA SPYCHALSKA

Ziemowit Szczerek „Tatuaż z tryzubem”, Wydawnictwo Czarne 2015 r.

Michał Książek „Droga 816”, Fundacja Sąsiedzi 2015 r.