Niedawno ukazała się kolejna znakomita książka Piotra Pogorzelskiego – korespondenta Polskiego Radia z Kijowa – „Ukraina. Niezwykli ludzi w niezwykłych czasach”.
Należy czytać jako dopełnienie wydanego w ubiegłym roku, znakomicie przyjętego „Barszczu ukraińskiego”, o którym autor mówił tak:
Ukraina zawsze była dla mnie i jest pasjonującym krajem. Wszystko tutaj wydawało mi się i nadal wydaje większe, silniejsze, wyrazistsze… Trochę tak, jak tytułowy barszcz ukraiński, który nie jest cienkim buraczanym kompotem, a gęstą, składającą się z mięsa i warzyw potrawą. Jeżeli na Ukrainie mamy bogactwo, to aż bolą od niego oczy; jeżeli rock, to pełen emocji; jeżeli patriotyzm, to w skrajnym, nacjonalistycznym wydaniu; jeżeli korupcję, to nieograniczoną, obejmującą wszystkie sfery życia; jeżeli kobietę, to porażająco piękną… Dlaczego tak jest, dowiecie się Państwo z tej książki. Piszę w niej o wielu sprawach: o religijności, o nostalgii za ZSRR, o muzyce pop i rock, o wyjątkowej dwujęzyczności, o stosunku do historii, w tym do Wołynia. Wspominam Euro 2012 i zdradzam, co po nim zostało. Pomagają mi w tym znani Ukraińcy, między innymi dysydent Semen Gluzman, dziennikarz i historyk Ołeksandr Zinczenko, intelektualista Myrosław Marynowycz, a także producent muzyczny Wołodymyr Bebeszko.
Dość szybko autor doszedł do wniosku, że „Barszcz ukraiński” potrzebuje dopełnienia:
Nagle okazało się, że Barszcz… to zdjęcie zrobione dość sennej ludności tuż przed wejściem do ekspresu, który uczynił z niej pełnowartościowe społeczeństwo. I właśnie o tym jest druga ksiązka
W książce ”Ukraina. Niezwykli ludzi w niezwykłych czasach” Pogorzelski skupia się na ludzkim aspekcie Majdanu. Rozmawia z czołowymi postaciami rewolucji ale tez zwykłymi jej uczestnikami.
Autor pisze we wstępie:
Spotkanie z takimi ludźmi jest czasem trudne, ponieważ stanowi zderzenie z samym sobą. Były momenty, gdy zadawałem sobie pytanie, co bym zrobił, gdyby rewolucja wybuchła w Polsce, a ja, w jakimś mniejszym albo większym stopniu, utożsamiałbym się z jej hasłami. Czy siedziałbym w domu przed komputerem i „lajkował” rewolucyjne posty, czy może „pościłbym” apele o wyjście na „Majdan”, samemu nie opuszczając domu? A może siedziałbym na barykadzie albo działałbym w polskim odpowiedniku Rady Majdanu? Czy miałbym na tyle
odwagi, żeby wozić własnym samochodem rannych? Czy poszedłbym na front? A może jednak „trzasnąłbym drzwiami” i uciekł do innego kraju? Odpowiedzi na te pytania zachowam dla siebie. Ale mam nadzieję, że czytelnik też je sobie zada.
W tym aspekcie książka Pogorzelskiego to świetny reportaż opisujący wielkie obywatelskie przebudzenie wcześniej apatycznych Ukraińców. To nie jedyna jej wartość. To także znakomite lekarstwo na rozmaite, związane z Ukraina fobie, jak choćby te dotyczące „Prawego Sektora” i skondensowana ale przenikliwa analiza ukraińskiej rewolucji i tego co następowało po niej do końca 2014 roku.
Piotr Pogorzelski, obecnie mieszka w Kijowie, w Polskim Radiu pracuje od 2000 roku. Od początku zajmował się tematyką wschodnią, najpierw jako zastępca korespondentów w Moskwie i Mińsku, a od 2006 roku jako korespondent w stolicy Ukrainy. Ukończył Instytut Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz studia wschodnie na tej samej uczelni.