Siergiej Łukjanienko, popularny rosyjski pisarz fantasy i science fiction, autor znanej również w Polsce serii „Nocny patrol”, jakiś czas temu zabronił tłumaczenia swoich książek na język ukraiński. Dzisiaj czytelnicy w ramach protestu książki mu odsyłają do domu.
A cała awantura zaczęła się na blogu autora. Łukjanienko napisał: „Od teraz nie jeżdżę na Ukrainę, nie uczestniczę w konwentach ukraińskich i zabraniam tłumaczenia moich książek na ukraiński” .
Ponadto napisał coś czego do dzisiaj nie mogą mu wybaczyć Ukraińcy:„Nie ma takiego kraju, jak Ukraina, i nigdy nie powinno być. To będzie albo część Rosji, albo polski protektorat”. Jego zdaniem władze w Kijowie przejęli naziści i mordercy, dlatego zalecił „normalnym Ukraińcom” uciekać do Rosji albo na Białoruś, ponieważ obecna Ukraina to „przeklęta ziemia”, z której łotrostwo i tchórzostwo uda się wyplenić dopiero po trzech pokoleniach.
Cóż, każdy ma prawo do poglądów politycznych ale w przypadku Łukjanienki lepiej byłoby zapewne, gdyby mniej mówił o polityce a więcej pisał. Bo autorem jest przecież pierwszorzędnym.
W Polsce wydawnictwo Mag publikuje właśnie jego „Szósty patrol”. Całość zapowiada się ciekawie i w internecie zbiera już pozytywne recenzje.
W Moskwie znowu grasuje wampir – atakuje kolejne ofiary, młodych i starych, kobiety i dzieci, wedle pewnego klucza… Sprawą zajmuje się Anton Gorodecki – jak się okazuje wybryki wampira stanowią jedynie wierzchołek góry lodowej. Anton musi sięgnąć do pradawnych legend, by zrozumieć co się dzieje… a dzieję się dużo. Śmierć inkwizytora, atak na córkę Gorodeckiego, Nadię, niezrozumiałe proroctwo, wieszczące zagładę wszystkiego, co żyje – to dopiero początek morderczej rozgrywki, walki ze sobą, czasem i Zmrokiem…