Awantura o Kafkę

Jak pisze Gazeta Wyborcza „Izraelski sąd zadecydował, że domniemane manuskrypty jednego z największych pisarzy europejskich XX w. mają znaleźć się w Bibliotece Narodowej w Jerozolimie. Ma je tam przekazać córka asystentki i kochanki Maxa Broda, który w latach 20. pokazał światu twórczość Franza Kafki. To koniec sporu ciągnącego się od końca lat 60”.

Nieznane rękopisy Franza Kafki znajdują się, jak wierzą miłośnicy jego twórczości, w archiwum Maxa Broda, jego sekretarza i przyjaciela. To właśnie o archiwum Broda toczył się proces.

Sąd zadecydował, że mieszkająca w Tel Awiwie Eva Hoffe, jedyna żyjąca córka Ester Hoffe, asystentki Broda, musi pożegnać się z całą posiadaną przez nią spuścizną po Brodzie.

Kafka, który pisał po niemiecku i mieszkał w Pradze, powierzył swoje nieopublikowane utwory swojemu przyjacielowi i wykonawcy testamentu, Maxowi Brodowi z prośbą o spalenie ich po jego śmierci, która nastąpiła w 1924 roku.

Jednak Brod nie spełnił tej prośby i opublikował niektóre utwory, a rękopisy przywiózł do Palestyny, gdzie emigrował w 1939 roku.

*

Fragmenty rozmowy Deutsche Welle z dyrektorem Niemieckiego Archiwum Literatury w Marbach (NAL) Ulrichem Raulffem (z 2009 roku).

DW: Izraelczycy domagają się zwrotu tzw. archiwum Maxa Broda. Co takiego znajduje się w depozycie szwajcarskiego banku, a o co tak bardzo zabiegają izraelskie archiwa?

Ulrich Raulff: W sejfie w Zurychu znajduje się to, co Ester Hoffe [sekretarka Maxa Broda red.] dostała jako darowiznę od Maxa Broda, a więc manuskrypty Franza Kafki. Co się tam dokładnie znajduje, tego nie mogę panu powiedzieć. Kiedyś zostały sporządzone listy, więc można to zrekonstruować.

Te rękopisy i dokumenty leżą tam już od 1956 r. Czy nikt tego od tej pory nie przeglądał?

Właścicielka Ester Hoffe zajmowała się nimi, ale poza nią nikt nie miał dostępu do sejfu. W końcu jest to sejf bankowy, to nie jest takie proste. Tymczasem doszło do sporu między państwem izraelskim, a spadkobierczyniami, siostrami Hoffe, co do własności manuskryptów.

Czy uważa pan żądania strony izraelskiej za zasadne?

Należy rozróżnić dwie rzeczy. Manuskrypty Kafki są darowizną, jakiej dokonał Max Brod jeszcze za życia. Ester Hoffe tę darowiznę pokwitowała. Max Brod studiował swego czasu prawo, a więc cały ten akt miał odpowiednią formę prawną. Nie był to spadek, tylko darowizna, którą izraelski sąd w Jerozolimie w latach siedemdziesiątych – po wnikliwym rozpatrzeniu – uznał za zgodną z prawem. W roku 1974 wydany został odpowiedni wyrok w tej sprawie. Ester Hoffe stała się prawowitą właścicielką manuskryptów Kafki, które nawiasem mówiąc, znajdowały się w szwajcarskim sejfie. Miała więc prawo je sprzedać, co też zrobiła z manuskryptem „Procesu” w 1988 r.

Drugą stroną medalu jest prywatne archiwum Maxa Broda, które Ester Hoffe dostała po nim w spadku, a które po jej śmierci odziedziczyły jej córki. O przejęcie spadku przez córki Hoffe toczy się sprawa przed jerozolimskim sądem rodzinnym. Jest to inna historia nie mająca nic wspólnego ze sprawą manuskryptów. Chodzi jednak o to, że w dokumentach Broda znajdują się też pamiętniki z wczesnych czasów jego przyjaźni z Kafką. Jest to okres życia Kafki, o którym wiemy niewiele, a który może mieć duże znaczenie.

 

fot. wikimedia