Ta książka to uczta dla miłośników znakomitej choć nie do końca „pierwszoplanowej” literatury. Ukazuje się wznowienie arcyciekawej książki Andrzeja Chciuka „Atlantyda. Opowieść o Wielkim Księstwie Bałaku” (LTW).
Tak jak legendarnej Atlantydy, która zapadła się bezpowrotnie w głębie oceanu – dawnego Drohobycza, miasta Schulza i Wierzyńskiego, próżno teraz szukać na mapie czy w terenie. Przechowali go troskliwie w pamięci rozproszeni po świecie drohobyczanie. Andrzej Chciuk w swej „Atlantydzie” ukazał tamtych ludzi, tamte domy i ulice, żydowskie zaułki i powstające zagłębie naftowe, ale co najważniejsze – udało mu się uchwycić niepowtarzalną atmosferę przedwojennego wielokulturowego miasteczka na Kresach. Na ten portret Drohobycza składa się moc szczegółów, kolorów, a nawet zapachów. Tu słychać głosy dawnych jego mieszkańców. Tu tamten Drohobycz nadal tętni życiem.
Chciuk Andrzej (1920-1978) polski pisarz emigracyjny, krytyk literacki, dziennikarz. Urodzony w Drohobyczu (Ukraina). Od 1940 mieszkał we Francji, od 1951 w Australii, do końca życia. Felietonista australijskiej prasy polonijnej, redaktor dodatku literackiego „Widnokręgi” do „Wiadomości Polskich” oraz dodatku kulturalno-literackiego „Margines” do Tygodnika Polskiego.
Autor opowiadań: Smutny uśmiech (1957, nagroda paryskiej Kultury, powieści: Emigrancka opowieść (1975), dylogia opowiadająca o młodości w Drohobyczu Atlantyda. Opowieść o Wielkim Księstwie Bałaku (1969, nagroda londyńskich Wiadomości, wydana w Polsce 2001) i Ziemia księżycowa (1972); zbiór wierszy: Pamiętnik poetycki (1962). Już po śmierci autora ukazała się powieść Trzysta miesięcy (1983).
Witold Łukasiak pisał o Chciuku: „Andrzej Chciuk przybył do Australii już z pewnym dorobkiem literackim. Żyjąc tu przez 27 lat pisał głównie, ale nie wyłącznie, o współczesnej mu emigracji polskiej. W swojej twórczości chciał zatrzymać tamten czas, co mu się w zasadzie udało. Nie jest to oczywiście zapis kronikarza, tylko specyficzne (szczególnie widoczne w powieściach) postrzeganie pisarza. W postaciach bohaterów można odnaleźć autentycznych ludzi żyjących w tamtym okresie w Melbourne, ale to nie znaczy, że ich charaktery czy postępowanie odpowiadają rzeczywistości. Tu wkracza fantazja autora. Zresztą to samo dotyczy wątków autobiograficznych”.