Możemy to z pełnym przekonaniem stwierdzić: Polacy należą do szczęśliwszej części kulturalnej Europy! Czyli do tych narodów, które mają zaszczyt czytać powieści Milana Kundery w ojczystym języku. Nie wszystkim jest to dane, bo Milan Kundera od wielu lat dzieli narody na gorsze i lepsze.
Według kryteriów przyjętych przez pisarza, faktu publikacji po polsku jego najnowszej powieści też nie powinniśmy odnotowywać na naszej stronie. Od dawna wszak mówi, że nie jest pisarzem czeskim i aby to szczególnie podkreślić zakazuje publikowania swoich powieści w ojczystym języku.
Wyrzeczenie się czeskości przez autora „Żartu” to nie jedyne jego dziwactwo z ostatnich lat. Nie tak dawno zakazał na przykład publikowania swoich książek w formie ebooków, a w 2013 roku po trzynastu latach, ku zaskoczeniu wszystkich opublikował nową powieść Święto nieistotności, której polski przekład trafi do księgarń 6 maja. Co samo w sobie jest pewną sensacją, zważywszy, że wówczas liczył sobie 83 wiosny. Pisarzowi chyba jednak nawet to wydało się zbyt konwencjonalne. Postarał się więc o dodatkowe atrakcje i postanowił podrażnić nieco swoich francuskich wielbicieli, publikując książkę najpierw po włosku a nie francusku, w którym to języku pisze. Zainteresowani książką Włosi, czytają ją już od października 2013 roku. Natomiast obecni rodacy Kundery dostąpili tego zaszczytu dopiero na początku kwietnia ubiegłego roku. Pisarz nie wyjawił oczywiście powodu takiej kolejności wydań z tej prostej przyczyny, że od lat konsekwentnie unika udzielania wywiadów. Obecnie, półtora roku po premierze, zaszczytu lektury dostąpią Polacy.
Do napisania La fête de l’insignifiance (Święta nieistotności) namówiła ponoć Kunderę żona, która przypomniała mu, że kiedyś obiecał napisać powieść, w której nic nie będzie na poważnie. Pisarz tej obietnicy – sądząc po jego wspomnianych wyżej zachowaniach – bez problemu dotrzymał.
Mówiąc jednak serio, ta „niepowaga” powieści Kundery też nie jest do końca poważna. Notka od francuskiego wydawcy (najpewniej zaaprobowana przez pisarza) bowiem głosi, że Kundera wreszcie w pełni realizuje swój stary, wymarzony estetyczny pomysł a książka jest swoistym podsumowaniem całej twórczości pisarza. Zabawnym epilogiem, zainspirowanym światem, który jest komiczny, gdyż stracił poczucie humoru.
Bohaterami Święta nieistotności są czterej mieszkający w Paryżu przyjaciele, mierzący się z oporną rzeczywistością: Ramon, który stawia czoła kolejnym, młodszym od niego pokoleniom, uwielbiający sztukę jednak nie chodzący na wystawy, bo nie lubi tłumów: Alain rozmyślający nad tajemnicą kobiecej seksualności, a dokładniej ich pępkami; Charles, zgłębiający tajemnice osobowości Stalina oraz Caliban – bezrobotny aktor, który wymyślił nowy język. Cała czwórka toczy z sobą rozmowy, pełne gorzko – zabawnych refleksji nad epoką, w której przyszło im żyć. W tle ich opowieści pojawia się tłum postaci: ich znajomi, żony a nawet sam Stalin. Jak z powyższego opisu widać, miłośnicy Kundery nie powinni być nową powieścią rozczarowani. Znajdą tam wszystko, czego w powieściach tego pisarza zazwyczaj poszukują.
Milan Kundera, Święto nieistotności, przekł. Marek Bieńczyk, WAB , Warszawa 2015
ms