Jerzy Pilch (nominowany w zeszłym roku do Angelusa za „Dziennik”) w najnowszym Tygodniku Powszechnym opowiada o udanej operacji, która zmieniła jego życie. Ale nie tylko.
Mówi też o twórczości: ” W tamtym roku, kiedy czułem, że operacja się zbliża, w transie – dziś nie wiem, czy przydatnym – napisałem „Drugi dziennik”. Teraz pracuję nad prozą: „Zuza albo czas oddalenia”. Z grubsza ma to być historia starego pisarza, który się nieoczekiwanie i fatalnie zakochuje w młodziutkiej k…wie.
Łatwiej Ci teraz idzie?
Teraz – załóżmy – jestem normalny, więc po staremu nie chce mi się pisać. Jest jak kiedyś – twardo idzie, a efekty są lekkie.”
Polecamy.