Kupa kultury

 

 

 

Kupa kultury. Przewodnik inteligenta – to nowa książka Leszka Bugajskiego, która ukazała się właśnie w wydawnictwie Prószyński i spółka.

Książka wywoła, jak sądzimy, ciekawe dyskusje. My publikujemy krótki fragment a także opinie Janusza Głowackiego i Andrzeja Mleczki.

Od A jak „apokalipsa” do Z jak „zdrowy rozsądek”:

Komuniści kombinowali przez lata i nie udało im się stworzyć kultury dla mas, która by te masy zainteresowała i porwała. Taka kultura kształtuje się teraz, ale nikogo nie indoktrynuje ani nie edukuje – przeciwnie, sprzyja najprostszym gustom. Mimowolnie jednak całkiem sporo opowiada o naszym świecie. O tym, że zdrowy rozsądek jest w nim towarem coraz bardziej deficytowym, że atakują nas rozmaite formy głupoty, że mamy więcej niż kiedykolwiek wcześniej powodów do strachu o teraźniejszość i przyszłość, że Bóg, który podobno to wszystko stworzył, nie chce za nic ponosić odpowiedzialności – schował się i udaje, że go nie ma. I co nam w tej sytuacji pozostaje? Czujność (w gruncie rzeczy bezcelowa), śmiech przez łzy, wymazywanie strachu… A popkultura nam gra do końca, jak orkiestra na Titanicu.

 

Leszek Bugajski – krytyk literacki i publicysta, autor książek o literaturze i kulturze popularnej, za które dostał kilka ważnych i nieważnych nagród. Ironista i wesoły pesymista, przeciwnik politycznej poprawności i przynależności do czegokolwiek. Zwolennik destrukcjonizmu i niekonsekwentny anarchista. Wielbiciel sztuki aktorskiej Jasona Stathama. Jako redaktor pracował w kilkunastu czasopismach, pisywał do kilkudziesięciu. Aktualnie (i od dawna) zajmuje się krytyką literacką w miesięczniku „Twórczość” oraz pracuje w dziale kultury tygodnika „Newsweek Polska”.

 

Janusz Głowacki: Mijają lata, a Leszek Bugajski ciągle pisze i błyskotliwie, i mądrze. To musi budzić zniecierpliwienie, podejrzliwość i niechęć.

Andrzej Mleczko: Pierwsze teksty autora tej książki czytałem w dawnych, mrocznych czasach, kiedy to list kilku pisarzy powodował panikę w sferach rządowych, przedstawienie teatralne prowokowało uliczne demonstracje, a Polski film, literatura i plastyka święciły triumfu na świecie. Mijały lata, zachodziły historyczne zmiany, a Leszek Bugajski cały czas na swoim trudnym posterunku, regularnie i wnikliwie analizował wydarzenia kulturalne w naszym kraju. Ponieważ zdarzało mi się nie rzadko czytać jego wyrafinowane eseje poświęcone kulturze, mogę autorytatywnie stwierdzić, że Leszek cały czas się rozwija. Szkoda tylko, że kultura Polska się zwija.