Niemiecki kłopot z Hitlerem

W Niemczech nie ustaje dyskusja co zrobić z „Mein Kampf” Adolfa Hitlera, do której prawa autorskie wygasają w roku 2015 i zgodnie z prawem od wtedy książka powinna stać się własnością publiczną.

Szefowie krajowych resortów sprawiedliwości chcą dalej utrzymać zakaz.  Natomiast część historyków skłania się do tego aby ją wydać z krytycznymi komentarzami.

Jak piszą na stronach Deutsche Welle  Heike Mund i Barbara CöllenTemat ten zajmuje wszystkich, od posłów do Bundestagu, po członków Centralnej Rady Żydów w Niemczech i Niemiecki Związek Historyków.

Niedawno ministrowie sprawiedliwości niemieckich krajów związkowych postanowili, że wszystkimi już dostępnymi mechanizmami prawnymi chroniącymi konstytucję będzie się zapobiegać publikacjom książki. Bez względu na prawa autorskie. Co może oznaczać, że nie będzie dozwolona nawet publikacja z krytycznymi komentarzami. Nad taką edycją pracuje właśnie od 2009 roku Instytut Historii Współczesnej (IZF). Projekt jest finansowo był wspierany przez regionalny rząd Bawarii, który to land jest obecnie właścicielem praw do książki i stara się ze wszystkich sił zapobiegać jakimkolwiek jej publikacjom. Jednak w grudniu dotację wstrzymano.

W dobie cyfryzacji skuteczność takiego zakazu budzi wątpliwości, gdyż praktycznie nie ma możliwości zablokowania rozpowszechniania tekstu książki w Internecie. Jak piszą autorzy artykułu, także przedwojenne wydania książki bez problemu można kupić na e-bayu. Nie wspominając już o tym, że w wielu krajach książka dostępna jest bez żadnych ograniczeń.

Władzami niemieckimi oczywiście kieruje obawa, że książka Adolfa Hitlera może przyczynić się do ożywienia sympatii nazistowskich.  Bawić może jednak ich wiara w „magiczną siłę zakazu”. Po pierwsze będzie ona nieskuteczna. Po drugie to właśnie wprowadzenie ograniczeń może ożywić zainteresowanie tą w sumie bełkotliwą ramotą.

ms

Źródło: Deutsche Welle