Kępiński o Krajewskim

Marek Krajewski, ciągle w formie. Nie jestem znawcą kryminałów, czytam je rzadko, niemniej jednak zawsze jak trafię na przygody Mocka, rzecz wciąga mnie bez reszty, zaczynam przeglądać stare mapy Wrocławia, przypominam sobie topografię miasta. Ale Krajewski czaruje nie tylko miejscami, które opisuje, on po prostu świetnie opowiada – o książce Mock. Pojedynek (Znak) pisze Piotr Kępiński.

Nadto Krajewski pisze szybko i szybko się go czyta. To mógłby być zarzut ale nie jest. Każda jego powieść to osobny świat, starannie skomponowany i dopieszczony detalami, nie czuć jednak w tych opowieściach mozolnego fastrygowania, tylko płynną narrację uzupełnianą poprzez naprawdę dobre dialogi, co w dzisiejszej prozie jest rzadkością. To świetne połączenie dobrej rozrywki i ciekawych odkryć a także interesujących zmyśleń historycznych sprawia też, że inaczej patrzymy na miasto, które jeszcze sto lat temu było miastem innym. 

Dzięki Krajewskiemu, co zostało już napisane pewnie dwieście razy, Wrocław staje się bardziej zrozumiany i oswojony. To niebagatelna wartość tej prozy. 

Tym razem autor przenosi nas w rok 1905. Mock studiuje na uniwersytecie. Mieszka biednie. Życie jakie prowadzi, trudno nazwać szczęśliwym i spełnionym. Kasy mało, dziewczyny brak. Zatem Mock „rumakuje” po nocach, włóczy się po burdelach, popija tęgo ale też i się uczy, bo to dla niego szansa na lepsze przyszłe życie. 

Nagle wydziałem filozoficznym wstrząsają tajemnicze śmierci wykładowców. A Mock spotyka piękną studentkę Rosjankę, w której zadurzy się na śmierć. Od tego momentu akcja powieści wyraźnie przyspiesza, zadania stają się krótsze, opisy studenckich pojedynków i eskapad barwniejsze. 

Co ma studentka do śmierci wykładowców? Dlaczego w najnowszej Krajewskiego tak ważne są pojedynki? Odpowiedzi na te pytania zdradziłyby wszystko co najważniejsze, ograniczę się więc tylko do tego, że powiem, że autor Pojedynku najpierw zakłada czytelnikowi worek na głowę i prowadzi go przez meandry zagadek dosyć długo, zasłona spada bardzo późno a to co widzimy można nazwać prawdziwym objawieniem. 

Nie wiem, czy Pojedynek to najlepsza z serii książek o Mocku. Wiem jedno: to książka z jednej strony niezwykle staranna ale nareszcie z lekka też rozwichrzona. Krajewski przestał się bać „mocniejszych” określeń, które w ogóle nie zaburzają eleganckiego rytmu jego prozy. To powieść bardziej skondensowana ale też i klimatyczna: opisy burszowskich zwyczajów, pojedynków czy burdeli – majstersztyki. 

Marek Krajewski – autor szesnastu bestsellerowych powieści kryminalnych, filolog klasyczny. Laureat prestiżowych nagród literackich i kulturalnych. Miłośnik filozofii stoickiej, pilny czytelnik Marka Aureliusza.