Mój Lwów Józefa Wittlina


6 listopada do sprzedaży trafi wznowienie Mojego Lwowa Józefa Wittlina, książki eseistycznej wydanej po raz pierwszy w Nowym Jorku w 1946 roku.
Tytuł otwiera nową serię Wydawnictwa Warstwy: Wrocław | Lwów.

Redakcję serii tworzą Jan Choroszy (red. nacz. Warstw), Katarzyna Kotyńska (Instytut Slawistyki PAN) i Andrij Pawłyszyn (ukraiński dziennikarz, tłumacz, badacz twórczości m.in. Brunona Schulza). Celem serii jest przedstawienie czytelnikom tekstów literackich i eseistycznych, dawnych i współczesnych,  związanych ze Lwowem: portretujących wielokulturowe miasto, zapisujących różne doświadczenia jego mieszkańców, opowiadających o fenomenie ponadczasowej miłości i pamięci.  Seria  Wrocław | Lwów będzie przypominać i udostępniać w przekładzie na polszczyznę dzieła pisarzy tworzących w różnych językach, należących do różnych kultur i środowisk. Z perspektywy Breslau i Wrocławia widać być może wyraźniej to, co w każdym „wspólnym mieście” wymaga pogłębionej refleksji.
Jako kolejne pozycje serii w roku 2018 ukażą się Wysoki Zamek Stanisława Lema i Saga lwowska Petra Jacenki (w przekładzie Iwony Boruszkowskiej).
 

Mój Lwów Józef Wittlin napisał w 1946 roku, najprawdopodobniej na zamówienie Kazimierza Wierzyńskiego, który w tamtym czasie wspólnie z Janem Lechoniem redagował ukazujący się w Stanach Zjednoczonych „Tygodnik Polski”. Była to pierwsza książka autora wydana na emigracji, zamknięcie ważnego etapu w jego życiu. Ekspresjonista i skamandryta (choć nie współtwórca tej formacji), jeden z najbliższych współpracowników „Wiadomości Literackich”, pisząc tę gawędę, jak sam określał Mój Lwów, godził się już z perspektywą spędzenia reszty życia na uchodźstwie. Wspomnieniowy powrót do miasta dzieciństwa i młodości był zarazem rozliczeniem z dramatyczną przeszłością.

Wittlin nie urodził się we Lwowie, ale czuł się w pełni lwowianinem, co więcej, to właśnie przez pryzmat swojej lwowskości był wielokrotnie definiowany. Zamieszkał w Łodzi, później w Warszawie, lecz regularnie do Lwowa przyjeżdżał. We wspomnieniach Wittlin wraca do dzieciństwa, przybliża nam sprawy z pozoru błahe, skupia się na detalach (przejażdżkach tramwajem, finezyjnych elewacjach aptek czy historiach kryminalnych), ale dzięki temu potrafi odtworzyć niezwykły koloryt i charakter tamtego świata. Gdy barwnym językiem kreśli portret lwowskiego kołtuna („Na ogół lwowski kołtun – to poczciwy gbur, niewybredny łyk, bohater sztuk Gabrieli Zapolskiej. Przy tym patriota, przeważnie lokalny, z odcieniem tromtadracji. W patetycznych momentach bywał kołtun skłonny do wielkich ofiar – z cudzego życia i mienia”), a zwłaszcza kiedy snuje wizję zmarłych lwowian zaludniających ulice i stale obecnych w miejskiej przestrzeni, można stwierdzić, że jego pamięć bywa ostra i bywa czuła.
Do książki, jako posłowie, dołączono szkic Tymona Terleckiego, pierwotnie opublikowany w 1976 roku w poświęconym Wittlinowi numerze londyńskich „Wiadomości”. Trudno o drugą osobę, która lepiej rozumiałaby lwowskość Wittlina. 

Józef Wittlin – urodzony w 1896 roku w Dmytrowie (obecnie Ukraina). Poeta, eseista, prozaik i tłumacz. Do 1922 roku mieszkał we Lwowie, skąd przeprowadził się początkowo do Łodzi, następnie do Warszawy. Maturę uzyskał w Wiedniu, tam też podjął studia (germanistka, romanistyka i historia sztuki), które zarzucił z uwagi na wybuch pierwszej wojny światowej. W 1916 roku, wraz z przyjacielem Josephem Rothem, został wcielony do armii austriackiej. Pomimo odbycia przeszkolenia w elitarnym wiedeńskim 21 Batalionie feldjegrów, z powodu stanu zdrowia nie trafił na front. W 1918 roku powrócił do Lwowa, gdzie stał się świadkiem i uczestnikiem polsko-ukraińskich walk o miasto. Te doświadczenia odcisnęły na nim silne piętno i wpłynęły na propagowanie przez niego postaw pacyfistycznych. 
Wittlin debiutował jako poeta jeszcze w 1912 roku. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości związał się z ekspresjonistami skupionymi wokół czasopisma „Zdrój”. W tamtym okresie miał miejsce też jego debiut książkowy (Hymny – 1920). Przeprowadzki do Łodzi i Warszawy przyczyniły się do jego zbliżenia się ze środowiskiem Skamandrytów. Przełom lat 20. i 30. to częste pobyty we Włoszech i Francji, a także intensywne prace nad powieścią Sól ziemi, najbardziej znanym dziełem pisarza. 
Wittlin opuścił Polskę w lipcu 1939 roku, jak miało się okazać, ostatecznie. Początek wojny spędził we Francji i Portugalii, w 1941 roku wraz z rodziną wyjechał do Stanów Zjednoczonych i zamieszkał w Nowym Jorku. Intensywnie uczestniczył w życiu emigracyjnym, nawiązując współpracę z najważniejszymi ośrodkami emigracyjnymi, w tym „Wiadomościami”, „Kulturą” i Radiem Wolna Europa. Współtworzył też prasę emigracyjną w USA. Opublikował m.in. Hymny (1920), Etapy (1933), zbiór Orfeusz w piekle XX wieku (1963). Zmarł w 1976 roku w Nowym Jorku.


Seria Wrocław | Lwów:
Wrocław i Lwów dzieli 596 kilometrów. Gdyby jednak zmierzyć ów dystans punktami symbolicznymi – jak pomnik Aleksandra Fredry, Ossolineum czy Panorama Racławicka – to można by mówić o największej bliskości: przez całe dekady lwowskie korzenie wielu wrocławian były oczywistą i pielęgnowaną wartością. Dziś, kiedy odchodzą ostatni urodzeni we Lwowie Polacy, a do metropolii nad Odrą przybywają urodzeni we Lwowie Ukraińcy, temat wspólnego miasta staje się ważny jako współczesna płaszczyzna dialogu, do którego skłania odziedziczona albo zaszczepiona miłość do Leopolis.