Turyści z bocianich gniazd

Instytut Książki przypomniał zapomnianą choć znakomitą książkę Czesława Straszewicza „Turyści z bocianich gniazd.”

O Straszewiczu pisał w Rzeczpospolitej Piotr Kępiński: „Bez tego pisarza zarówno Gombrowicz jak i Pilch pisaliby inaczej. Grono autorów poważnie traktujących literaturę byłoby o wiele uboższe, gdyby Straszewicz nie wydał „Litości” i „Turystów z bocianich gniazd”.

Jak to się stało, że ten nadzwyczajnie zdolny pisarz przepadł bez wieści? Kto na to pozwolił? Jego nazwiska na próżno szukać w podręcznikach szkolnych, obawiam się, że nawet studenci polonistyki nie wiedzieliby, o kogo chodzi. Czesław Straszewicz?! Oświecenie czy romantyzm? A może Młoda Polska?

Otóż, nie. Dwudziestolecie międzywojenne i współczesność. Jego najlepszą książkę wydał w 1953 r. w Paryżu Jerzy Giedroyc. „Turyści z bocianich gniazd” to powieść, która przed pół wiekiem bywała oceniana lepiej niż „Trans-Atlantyk” Witolda Gombrowicza. To kwintesencja emigracji i polskości. Doskonały przewodnik po minionych czasach. I chociaż Straszewicz opisywał w niej świat cokolwiek dla dzisiejszego młodego pokolenia czytelników obcy, to jednak zrobił to z tak wielką swobodą językową i wyobraźnią, że ze świecą szukać lepszych dialogów i opisów…”

Czesław Straszewicz (1904–1963) był przede wszystkim powieściopisarzem i autorem opowiadań, ale parał się również publicystyką, pisywał recenzje i słuchowiska radiowe. W latach trzydziestych wydał dwa tomy opowiadań: Wystawa bogów (1933); Gromy z jasnego nieba (1936) oraz powieści: Przeklęta Wenecja (1938); Litość (1939).

W roku 1937 Straszewicz związał się z „Polityką” Jerzego Giedroycia, gdzie publikował artykuły i prowadził dział literacki. To właśnie Redaktor zaaranżował eskapadę Straszewicza i Witolda Gombrowicza statkiem pasażerskim „Chrobry” do Ameryki Południowej w sierpniu 1939 roku. Ani Gombrowicz, ani Straszewicz do Polski już nie wrócili. Powieść Czesława Straszewicza Turyści z bocianich gniazd wydana w 1953 roku choć powitana przez czytelników emigracyjnych z entuzjazmem, wkrótce została zapomniana.  Niniejsza edycja została wzbogacona o esej autobiograficzny Straszewicza Pióra w ukropie albo strach nami rządzi z roku 1952.

Autor Turystów z bocianich gniazd był podczas II wojny światowej żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i jednym z redaktorów polskiej rozgłośni radiowej „Świt”, nadającej audycje do kraju. W roku 1944 został attaché w poselstwie polskim w Montevideo w Urugwaju. Po wojnie prowadził audycje radiowe dla Polaków w Ameryce Łacińskiej. Aby zarobić na życie, imał się różnych zajęć, m.in. był dozorcą łodzi na plaży, prowadził kiosk w porcie, pracował w przędzalni wełny. W tym ostatnim miejscu pracy dzięki wstawiennictwu Giedroycia zyskał warunki umożliwiające pisanie Turystów z bocianich gniazd. Powieść utorowała Straszewiczowi drogę do Europy.  W roku 1956 przyjechał do Europy  i zatrudnił się  w Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Realizował audycje publicystyczne i literackie, pisał słuchowiska.  Choroba zmusiła pisarza do zaprzestania pracy w radiu. W roku 1962 wrócił do Montevideo, gdzie zmarł 18 września 1963.