Dziennik Máraiego (rozszerzony)

„Dziennik 1943-1948” (Czytelnik) to pierwszy tom bardzo rozszerzonego wyboru dzienników Sándora Máraiego (1900–1989), jednego z najwybitniejszych dwudziestowiecznych pisarzy węgierskich. 

Pisanie dziennika autor Wyznań patrycjusza rozpoczął w 1943 roku i kontynuował aż do samobójczej śmierci w 1989. W „Czytelniku” ukazał się dotychczas jednotomowy wybór z tego niezwykle obszernego diariusza. Publikowany obecnie tom, obejmujący lata 1943–1948, stanowi pierwszą część nowej, pięciotomowej edycji.

Dziennik Máraiego to dzieło intelektualisty, który w swoich notatkach zawarł refleksję nad światem, przemyślenia z lektur, ocenę socjologiczną i moralną współczesnych społeczeństw, namysł nad kondycją ludzką. Głębia myśli, bezwarunkowa uczciwość w ocenianiu otoczenia i siebie samego, błyskotliwość sformułowań, ironia i finezyjny dowcip – wszystko to nie pozwala oderwać się od lektury tej niezwykłej książki.

Aleksander Kaczorowski pisał w Gazecie Wyborczej o fenomenie pisarza: „Pośmiertna kariera pisarstwa Sandora Maraiego (1900-1989) to jeden z najbardziej pocieszających fenomenów wydawniczych ostatnich lat. Oto bowiem pisarz węgierski, który połowę życia spędził na emigracji we Włoszech i w USA nierzadko samemu wyszukując i opłacając tłumaczy swoich książek na języki zachodnie – doczekał się nie tylko uznania ze strony światowej krytyki, lecz także odzyskał miano autora bestsellerów, którym był już raz na Węgrzech w latach 30.

Co do bestsellerów, sprawa jest prosta – Marai był znakomitym rzemieślnikiem, członkiem wymarłego cechu takich środkowoeuropejskich powieściopisarzy, jak Czesi Egon Hostovsky (1908-1973 r.) czy Karel Polaczek (1892-1944 r.). W jednym z piękniejszych fragmentów książki „Ziemia! Ziemia!…” Marai opowiada, jak już po podjęciu decyzji o wyjeździe z kraju, żegnając się w Węgrami, zaczytywał się książkami rodzimych autorów, ale wcale nie tych najwybitniejszych, lecz właśnie zapomnianych, często nieżyjących już autorów z tzw. drugiej ligi. I ku swemu zdumieniu odkrył, że mają mu oni znacznie więcej do powiedzenia, niż jakikolwiek współczesny europejski twórca”.