Był sobie Polak, Rusek i Niemiec

 

Dlaczego ci straszni Rosjanie tak kochają polskie powieści? Z czego się śmieją? I kto lepiej ich rozumie – my czy Niemcy? O sąsiedztwie pełnym mitów, o prawdziwej bliskości.

Na zapowiadanym przez nas festiwalu  Big Book odbędzie się ciekawa rozmowa Władimira Sorokina, Janusza Leona Wiśniewskiego i Borisa Reitschustera. Dyskusję prowadzi Barbara Włodarczyk.

Jej tematem będą stereotypy właśnie. Dlaczego Wiśniewski będzie dyskutował z Sorokinem i Reitschusterem? Dlatego, że to polski autor, którego dzisiaj Rosjanie kupują najchętniej. Jego „powieści” sprzedają się tam w milionowych nakładach, A na promocjach książek Wiśniewskiego ustawiają się do niego tłumy żadne autografów.

Z kolei Sorokin to prawdziwa gwiazda literatury, niezwykle popularna w Polsce. Chociaż w roku 2005 Aleksander Kaczorowski pisał w „Gazecie Wyborczej”: „Władimir Sorokin (1955) należy do najciekawszych współczesnych prozaików rosyjskich, ale do tej pory mało kto u nas miał okazję się o tym przekonać. Wprawdzie już w 1988 roku w drugim obiegu ukazała się jego powieść „Kolejka”, a kilka lat później w „Literaturze na Świecie” obszerne fragmenty znakomitej powieści „Trzydziesta miłość Mariny”, to jednak prawdziwym debiutem wydawniczym tego pisarza w Polsce jest niewątpliwie „Lód” (2002)…”

Sorokin mieszka obecnie w Berlinie i często krytykuje politykę Kremla, w zeszłym roku szerokim echem odbił się jego wywiad dla „Die Zeit” w którym Sorokin mówił, że „Ukraina jest „koszmarnym snem” Putina, który zobaczył, że „lud wychodzi na ulice i obala władzę”. Zdaniem pisarza Putin zareagował na wydarzenia w Kijowie „w sposób chorobliwy”. Władze w Moskwie nie mogą pogodzić się z tym, że Ukraińcy chcą sami o sobie decydować. Putin ma mentalność oficera KGB – wszędzie wietrzy spisek – ze strony Zachodu, Ameryki, NATO. Jego polityka odniosła skutek przeciwny od zamierzonego – wszystkie byłe kraje ZSRR stają się wrogami Rosji.

Sorokin zarzucił Zachodowi, że zbyt długo żywił nadzieje na demokratyzację Rosji. W chwili objęcia władzy przez Putina wszystko „stało się jasne”. – Zachód czekał, podczas gdy w Rosji duszono demokrację”. Rosja znajduje się obecnie w „stanie nieważkości” – jak w 1917 lub 1918 roku. Nawet Putin nie wie co teraz nastąpi.” (za wp.pl)

Boris Reitschuster to z kolei dziennikarz i rosjoznawca, autor książek poświęconych polityce Kremla. Dziennik „Die Welt” nazwał go „najbardziej znienawidzonym przez Władimira Putina niemieckim publicystą”. – Nie mam z tego powodu szczególnej satysfakcji. Nie jestem rusofobem i nie chciałbym robić za głównego wroga Rosji. Ale rzeczywiście, jestem jak najbardziej krytyczny wobec polityki Kremla – tłumaczył Boris Reitschuster.