Naruszenie wolności słowa?

Ten wyrok, jeżeli się uprawomocni, może mieć znaczenie dla wolności słowa w Polsce. Wczoraj sąd w Warszawie orzekł , że Artur Domosławski ma przeprosić wdowę po Ryszardzie Kapuścińskim za swą głośną biografię pisarza „Kapuściński non fiction”.

Sąd uwzględnił także częściowo żądanie zakazu wznowienia publikacji książki. Chodzi o jeden z kwestionowanych przez wdowę rozdziałów, dotyczący życia intymnego pisarza. Sąd oddalił żądanie wpłaty 50 tys. zł na Fundację im. Ryszarda Kapuścińskiego.

Alicja Kapuścińska pozwała Artura Domosławskiego o naruszenie  jej prawa do dobrej pamięci po zmarłym mężu, prawa do życia prywatnego oraz praw autorskich po mężu. Sąd zgodził się z powódką, że doszło do naruszenia jej dóbr osobistych i praw autorskich.

Autor biografii nie musi jednak przepraszać Alicji Kapuścińskiej w mediach. Przeprosiny mają być w formie listu do Kapuścińskiej.

Jak powiedział dziennikarzom  Artur Domosławski, usunięty mają być fragmenty o słabości Ryszrda Kapuścińskiego do kobiet i roli kobiet w jego twórczości, co w jego ocenie, uszczupla całościowy portret postaci.

Wyrok jest nieprawomocny. Obie strony poinformowały, że od odwołaniu się od niego zdecydują po otrzymaniu z sądu pisemnego uzasadnienia.

Książka Artura Domosławskiego „Kapuściński non-fiction” ukazała się w roku 2010 i wywołała wiele kontrowersji. Domosławski kwestionuje w niej- opierając się często na anonimowych rozmówcach- prawdziwość wielu słynnych reportaży Kapuścińskiego, opisuje jego związki z władzami i tajnymi służbami PRL i zdradza wiele szczegółów z życia intymnego i rodzinnego pisarza.

Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami od roku 2010. Wcześniej, w 2013 roku, z Alicją Kapuścińską ugodę zawarło wydawnictwo „Świat książki” i na jej mocy, mimo protestów autora, wyraziło ubolewanie wobec wdowy i córki z powodu „nieprawdziwych informacji” zawartych w  książce. Zobowiązało się też, że w razie powtórnego jej wydania , nie zamieści  kilku rozdziałów. Domosławski wnosił o oddalenie pozwu, argumentując że nie naruszył dóbr osobistych powódki. Nazywał jej działania próbą „cenzury prewencyjnej”.