Listy z czasów okupacji

 

Na mapie nakreślonej przez okupacyjną korespondencję jest Warszawa, Kraków, są Krzeszowice, Rudawa. Przyjaciele Kazimierza Wyki, których listy przetrwały, podejmują życie na różnych poziomach. Wewnątrz swojego czasu nie są jeszcze wzniośli, lecz codzienni.

Ukazują się właśnie fascynujące „Pod okupacją. Listy.” (Zeszyty Literackie). A w książce korespondencja Jerzego Andrzejewskiego, Stefanii Baczyńskiej, Tadeusza Gajcego, Karola Irzykowskiego, Karola Ludwika Konińskiego, Czesława Miłosza, Jerzego Turowicza i Kazimierza Wyki.

Pragnieniem wydawcy było rzucić światło na stosunek do kultury podczas okupacji autorów wybranych tu fragmentów listów i ukazać ich nadzieje na przyszłość i własną twórczość. Wszyscy oni uczestniczyli — jak pisał Czesław Miłosz, wspominając Kazimierza Wykę — „w debacie o polskiej kulturze pojętej jako całość zagrożoną śmiertelnie przez ubytek ludzi, zakaz przedstawień, koncertów i druków”. Do tej wspólnoty „wiernych kulturze, którzy uważali, że czasu okupacji nie należy marnować”, Miłosz zaliczał Wykę, Jerzego Andrzejewskiego i siebie. Należeli do niej także pozostali autorzy i bohaterzy zgromadzonych tu wypowiedzi, a więc Karol Irzykowski i Karol L. Koniński, Jerzy Turowicz i Tadeusz Gajcy, Andrzej Trzebiński i Wacław Bojarski, Zdzisław Stroiński i Krzysztof Kamil Baczyński, niezależnie od tego, jakie wyznawali poglądy polityczne i jaki był ich stosunek do czynu zbrojnego.

Marta Wyka napisała we wstępie do książki: „Jak więc żyli? Co zaprzątało ich umysły? Na co czekali, prócz końca wojny? Nie wszyscy ją przeżyją. Młodzieniec, którego z zachwytem poznają Miłosz i Andrzejewski, widząc w nim od razu poetę ponad miarę czasów, zginie. Najstarszy i najbardziej sceptyczny Karol Irzykowski to cywilna ofiara powstania. Odejdzie Karol Ludwik Koniński, zostawiając Uwagi 1940–1942. Zamazuje się mapa niewielkiego skrawka Małopolski — Generalnego Gubernatorstwa — zaś małe podróże do Krzeszowic osiągają wymiar mitologiczny”.