Zrozumieć Bośnię

W setną rocznicę wybuchu I Wojny Światowej Wydawnictwo Pogranicze wydało znakomitą książkę, która pomoże nam poznać Bośnię –  kraj chociaż nie tak od Polski daleki jednak niemal nieznany.

W „Doniesieniach z krainy ciemności” Dževad Karahasan opisuje  Bośnię – jak napisał tłumacz książki Miłosz Waligórski – w której historii jak w soczewce skupia się europejska historia minionego stulecia, wieku zamkniętego klamrą dwóch sarajewskich mostów: Łacińskiego, przy którym Gavrilo Princip w 1914 roku dokonał zamachu na arcyksięcia Ferdynanda, oraz mostu Vrbanja, będącego świadkiem zabójstwa Suady Dilberović i Olgi Sučić – pierwszych ofiar ostatniej wojny.  

Doniesienia z krainy ciemności  to zbiór zbeletryzowanych esejów, w którym autor w niezwykle błyskotliwie opisuje dzieje Bośni, cofając się od wieku XX  do ich mitycznych początków. Zarazem szukając odpowiedzi na pytania, które niesie współczesność. Znajdziemy więc tu refleksję nad sensem dziejów i okaleczoną przez dramatyczną historię mentalnością narodów zamieszkujących Bałkany.

W jednym z esejów  Dževad Karahasan pisze:

 Na przestrzeni dziewiętnastego wieku – licząc według kalendarza gregoriańskiego – trzech osmańskich namiestników wycinało elitę bośniackich muzułmanów, czyli najwybitniejszą, najbogatszą i najbardziej wykształconą warstwę społeczeństwa. Który duży naród, zastanawiałem się, zniósłby dokonującą się co piętnaście, dwadzieścia lat eksterminację większości inteligencji?! A właśnie czegoś takiego doświadczyliśmy między rokiem 1819 a 1878. Tysiące razy zadawałem sobie pytanie, jak potoczyłyby się  losy Bośni, gdyby wezyrowie tak jej nie gwałcili. Czy wówczas rozwinęłyby się tutaj inne, lepsze stosunki między wspólnotami wyznaniowymi? Czy Bośniacy doszliby do wniosku, że tworzą jeden naród o trzech religiach? Czy bejowie zauważyliby, że z rają, z którą nie chcieli się bratać, wiąże ich wspólny język? Czy zrozumieliby, że ten związek sięga głębiej, niż im się wydaje? Czy uświadomiliby sobie znaczenie tego językowego pokrewieństwa i czy znaleźliby sposób na prowadzenie interesów wspólnych dla nich i dla rai? Jak rozwinęłaby się sytuacja, gdyby razem z nią stworzyli wspólny front działania? Czy doszliby do porozumienia i czy raja byłaby gotowa do współpracy? Ile czasu potrzebowaliby jedni i drudzy, żeby zbudować wzajemne zaufanie? Bejowie chcieli niezależnej Bośni prawdopodobnie po to, aby zachować w niej swoje przywileje, ale przynajmniej w małym stopniu również dlatego, że byli świadomi różnic dzielących ich od Turków. Gdyby mieli czas do namysłu i gdyby oszczędzili ich namiestnicy, zostawiając rzeczy swojemu biegowi, czy wtedy bejowie zrozumieliby, że Bośnię mogą uniezależnić od imperium, jedynie współdziałając z rają? 

Tego nie wiemy i już się nie dowiemy, mamy jednak prawo wierzyć, że było to możliwe. Dlaczego więc dzieje Bośni nie potoczyły się tą ścieżką? Przecież niewątpliwie wielu ją dostrzegało. Na przeszkodzie stanęli właśnie namiestnicy, którzy wiedzieli, że imperium – a tym bardziej oni – musi się spieszyć, więc taką a nie inną polityką pozbawili miejscową elitę szansy osiągnięcia porozumienia i odniesienia sukcesu. Po trzech pogromach nastąpiły trzy wielkie exodusy i bośniaccy muzułmanie znowu stracili swoich najlepszych ludzi: po nadejściu Austriaków w 1878 roku, po powstaniu Pierwszej Jugosławii w roku 1918 i w roku 1925 w Sandżaku po masakrze, którą rok wcześniej zorganizowały władze. W przeciągu około stu lat Bośnia sześć razy traciła to, co w niej najwartościowsze – trzy razy wyprawiono ludzi w zaświaty, a trzy razy deportowano do Turcji. Zostawały sieroty, które nie odważyłyby się o nic pytać, a tym bardziej udzielać odpowiedzi, nawet gdyby wśród codziennych trosk i biedy znalazły na to czas.  

Przekład: Miłosz Waligórski

Dževad Karahasan (1953), urodzony w Duvnie bośniacki prozaik, eseista, dramaturg i krytyk. W Sarajewie i Zagrzebiu studiował komparatystykę i teatrologię. Jego teksty tłumaczonow i były wielokrotnie nagradzane (między innymi Nagrodą Herdera). W Polsce znany z twórczości eseistycznej („Literatura na Świecie” 2005, nr 11-12 i Sarajewska sewdalinka, Pogranicze, 1995). Wykłada na Uniwersytecie w Sarajewie. Mieszka w Sarajewie i Grazu.

Źródło materiały wydawcy.