Hugo – Bader usprawiedliwia się „złą karmą”

 

 

Oskarżony przez „Tygodnik Powszechny” o plagiat reporter „Gazety Wyborczej” Jacek Hugo- Bader broni się przed oskarżeniem. 

W e- mailu wysłanym do redakcji TP usprawiedliwia „swoje niedopatrzenie”złą „karmą” i generalnie „trudnym momentem w życiu”. Po wstępnych przeprosinach Hugo – Bader pisze w nim min:

Więc może nie plagiat, na litość Boską – chodzi o kilka zdań, sześć, dziewięć… Podobnych. Może to tylko nonszalancja, niechlujstwo? Albo nieświadoma inspiracja? Może poniosła mnie materia? – zastanawia się Hugo-Bader. – Może przez te emocje, złą karmę, klątwę wiszącą nad moja książką od dnia, gdy ją wymyśliłem. Ja bym się nie zdziwił, gdyby platynowy meteoryt spadł z nieba i pieprznął w drukarnię, w której ja drukowano. Pisałem „Długi film o miłości” w makabrycznie trudnym okresie mojego życia, wszystko się gruchotało, co widać w książce i w wywiadach, których udzielałem na jej temat.

Sprawa  w środowisku wywołała różne reakcje. Wojciech Tochman skrytykował sposób w jaki Hugo – Bader traktuje w swoich tekstach prawdę. Ale zdarzają się też głosy inne. Jeden z nich przytacza redaktor naczelny Tygodnika Piotr Mucharski:

Nas najbardziej zdumiała opinia wypowiedziana publicznie przez osobę zajmującą się krytyką literacką (nazwisko zmilczmy): otóż okazuje się, ze materiał dowodowy przedstawiony przez „Tygodnik” nie jest wiarygodny, ponieważ dotyczy autorów konkurencyjnych dzieł, poświęconych temu samemu tematowi. A w ogóle to chodzi zaledwie o kilkanaście zdań w grubej książce! W podtekście: reporter uznany, pisarz o bogatym dorobku, powinien być postacią chronioną – w jego przypadku zapożyczenia są pomijalną częścią warsztatu.

Redakcja nie odpuszcza. Zamówiła kolejną ekspertyzę prawną, która jest tak samo druzgocąca dla Badera jak pierwsza. Adwokat Marcin Lassota pisze w niej:

Fragmenty ww. książki mają charakter niesamodzielny, tzn. albo mają charakter opracowania cudzego tekstu dokonanego bez zgody autora tekstu macierzystego, albo mają charakter przekroczenia zasad cytowania. Niezależnie od oceny charakteru każdego z »zapożyczeń« nie budzi wątpliwości, że dokonanie takich zabiegów bez uzyskania wymaganej zgody w każdym przypadku będzie stanowić naruszenie praw autorskich przez wydawcę książki.

Więcej w najnowszym numerze TP

Źródło., Tygodnik Powszechny, Wirtualne media