Marek Nowakowski nie żyje

Przyjaciel Marka Hłaski, twórca fantastycznych opowieści o powojennej i bandyckiej Warszawie, miłośnik Pragi i autor kultowego „Benka Kwiaciarza” . Marek Nowakowski nie żyje. Zmarł, po długiej chorobie w wieku 79 lat.  
Wychowywał się w podwarszawskich Włochach, dzisiaj jednej z dzielnic stolicy,  o której całkiem niedawno, zaledwie dwa lata temu, pisał w autobiograficznej opowieści „Pióro”. Wspominał wtedy swoich rodziców. Pisał o ojcu Antonim, kierowniku Szkoły Powszechnej nr 1 do której on sam uczęszczał. Szkoła przed wojną nosiła imię Marszałka Piłsudskiego, obecnie to SP nr 94 przy Cietrzewiej 22.
Życie Nowakowskiego to barwna historia literatury. To jego spotkał Hłasko, kiedy w pewien jesienny dzień na Dworcu Głównym w Warszawie szukał potencjalnych bohaterów do swoich tekstów. Odbył wtedy rozmowę z jakimś – wydawało mu się – ciekawym i elokwentnym menelem, którym okazał się właśnie Nowakowski. Wielkie było zdziwienie Hłaski, kiedy tego „menela” zobaczył później w redakcji „Twórczości”. I chyba od tamtego momentu zaczęła się przyjaźń obu pisarzy, którzy intensywnie opisywali środowisko ludzi wykluczonych.
Nowakowski ludziom wyrzuconych na margines pozostał wierny całe życie. Pisał o ludziach skłóconych z prawem z nerwem iście amerykańskim. Jego dynamiczna proza była ewenementem na polskim rynku wydawniczym. (On sam też w życiu towarzyskim, o czym otwarcie mówił i pisał bywał „dynamiczny”, zasłynął przecież z bójki z Ireneuszem Iredyńskim).
Wydał m.in. zbiory opowiadań: Ten stary złodziej (1958), Benek Kwiaciarz (1961), Silna gorączka (1963), Zapis (1965), Mizerykordia (1971), Książę Nocy (1978). Jest też autorem Raportu o stanie wojennym (cz. 1 1982, cz. 2 1983) i trzech zbiorów wspomnień o życiu w dawnej Warszawie Powidoki (1995, 1996, 1998).
To nie wszystko. Nowakowski pisał bowiem także scenariusze m.in. do filmów: Meta (1971), Przystań (1971) i Siedem czerwonych róż, czyli Benek Kwiaciarz o sobie i o innych (1973). Na podstawie jego opowiadania powstał film: Gonitwa (1971).
Do ostatnich lat brał żywy udział w życiu publicznym. Przed pięcioma laty wydał w Świecie Książki interesujący zbiór krótkich opowiadań „Syjoniści do Syjamu”, w których, jak zawsze błyskotliwie definiował absurdy minionej epoki. Potem było, wspomniane już „Pióro” i ciężka choroba. Zmarł 16 maja.